czwartek, 7 lutego 2013

Opowiadanie nr 4

Hejka
Na początek przepraszam za długą nieobecność. Wytłumaczyć to mogę tylko dwoma rzeczami : natłokiem nauki i moim lenistwem. Na przywitanie, w poniedziałek od razu po feriach dwie kartkóweczki, wtorek praca klasowa z historii a w środę z niemieckiego. Aż się odechciewa wstawać rano z łóżka do szkoły :D . Ale nie bd was zanudzać moją szkołą.

Drogi pamiętniku
Piszę ciąg dalszy urodzin Amber. Więc zaczęliśmy odpakowywać prezenty, których był ogrom. Oprócz prezentów od nas były podarki od jej taty i od samej Amber. Opaska, którą jej kupiłam nie przypadła jej chyba do gustu, ale trudno. Na samym końcu odpakowała prezent-  od Alfiego, jak się później okazało. Była to branzoletka. Jak dla mnie, to przypominała ona starożytny artefakt. Ale to tylko moje zdanie.Zaraz po tym wszedł Fabian i dyskretnie zawołał mnie i Joy do kuchni. W ręce trzymał jakiś papier. Powiedział nam, że to list od Niny. Nie otworzył go jednak, ponieważ bał się poznać prawdy o jej wyjeżdzie. Ruszyliśmy w stronę schodów a ja powiedziałam, że nie mamy pewności co to prawdziwości listu i, że nie wierzyłabym w żadne słowo Eddiego, co on niestety usłyszał. Powiedział:
-Dzięki Gaduło. Jednak nie każdy jest tak cyniczny jak ty.
Że też musiał usłyszać akurat to. Obraził się i poprosił Fabiana o rozmowę. Odeszli a zaraz po nich przyszedł Alfie. Próbował zjeść cały kawałek ciasta na raz. Obrzydlistwo, nawet dla mnie. I tak właśnie minęły urodziny Amber. Teraz muszę już kończyć, bo dziewczyny każą mi zgasić światło.
  Trixy <3

I jak wam się podobał ? Trochę krótki, ale nie poradzę nic na brak czasu. Następny pojawi się najprawdopodobniej w poniedziałek albo we Wtorek, bo wyjeżdżam z rodzicami na Disney on Ice. Wolałabym zostać w domu, ale trudno. Do następnej notki
Lusia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz